piątek, 19 lutego 2016

StartUp Training - Prawo w Internecie



Nie daj się złapać

Wiecie z jakimi konsekwencjami wiąże się nieznajomość prawa § w internecie a dokładnie w e-commerce i nie tylko? Przyjdź i dowiedz się jak działać zgodnie z prawem w nowych technologiach.




StartUp Training - Prawo w Internecie



Nie daj się złapać

Wiecie z jakimi konsekwencjami wiąże się nieznajomość prawa § w internecie a dokładnie w e-commerce i nie tylko? Przyjdź i dowiedz się jak działać zgodnie z prawem w nowych technologiach.




czwartek, 18 lutego 2016

Powiększamy Kadrę AIP



Przedstawiamy Wam nową osobę, która z dniem dzisiejszym dołączyła do Kadry AIP Kraków w dziale marketingu. Patrycja chciała nam się przedstawić na wesoło i na poważnie.

"Cieszymy się, że będziemy mieli okazję pracować z tak kreatywną, pomysłową i zaskakującą z dnia na dzień osobą."



NA WESOŁO

Dawno, dawno temu…. jako mały przedszkolny szkrab przejawiałam zamiłowanie do kreatywnego i scenicznego działania (taniec i występy na scenie). Swoją ścieżkę nieświadomych (wtedy) do końca wyborów kontynuowałam jako uczeń szkoły podstawowej, wykazując się na konkursach recytatorskich oraz grając w szkolnych przedstawieniach. Sławę zyskałam dzięki pamiętnej postaci starego dziadka z watowymi, doczepianymi na kremie Bambino, wąsami. 
Moim drugim hobby stał się taniec współczesny, dzięki któremu przeobrażałam się w potwora, laleczkę oraz kuszącą piękność z Imperium Osmańskiego. By zachować równowagę rozwijałam także swój umysł, pilnie zgłębiając tajniki nauk ścisłych. I tak sielanka trwała do czasów liceum. Wydawać by się mogło, że moja kariera jest już z góry przesądzona – matura z matematyki, fizyki, studia na politechnice lub AGH – nic bardziej mylnego. Los okazał swe poczucie humoru i zepchnął mnie na meandry marzeń o szkole aktorskiej. Zawiodłam oczekiwania swoich rodzicieli i rzuciłam się w wir udoskonalania (oczywiście już wcześniej nabytego w przedszkolu) warsztatu aktorskiego. Podczas licznych lekcji oraz nauki w zaocznej szkole aktorskiej zgłębiłam tajne zakątki własnej wyobraźni, przekroczyłam ograniczenia czasu, epoki, a nawet płci. Teatr i scena otworzyły przede mną drzwi magicznego Sezamu. Lecz lata mijały, a zakończenia „i żyła długo i szczęśliwie” nie było widać. Wzięłam zatem sprawy w swoje ręce i postanowiłam spłatać psikus Losowi memu – obrałam kierunek: studia kulturoznawcze! Od tamtej pory zdobywam wiedzę z zakresu: reklamy, teatru, kina, literatury, mediów. Aczkolwiek duch mej wyobraźni nie umarł bez reszty. Wykorzystuję go do realizowania projektów, prac, kampanii w ramach prowadzonych zajęć oraz, ku zaskoczeniu licznych łasuchów, do sprzedaży słodkości w jednej z krakowskich cukierni. Dzięki niemu (z pozoru) zwykły pączek może przywołać dawne wspomnienia, zapach domu, ciepło babcinych dłoni, trzask ognia w kominku – może stać się wehikułem czasu. Mógłby to być piękny koniec tej historii, jednakże mściwy Los nie dał za wygraną. Pewnego dnia zapukał do mych drzwi i zostawił prezent podpisany: AIP. Po otworzeniu ujrzałam morze możliwości, głębię wyobraźni, otchłań wsparcia i przestworza otwartości. Sprawdziło się powiedzenie: od nienawiści jest niedaleko do miłości. Odparłam: wszystko przede mną! Z taką właśnie myślą zawierzyłam memu rycerzowi na białym koniu – Losowi (na który zawsze mam wpływ :)) – i żyć będę długo i szczęśliwie…. 

NA POWAŻNIE

Najmłodsze lata spędziłam w rodzinnej miejscowości pilnie się ucząc i rozwijając swoje zainteresowania taneczne i aktorskie. W szkole podstawowej preferowałam nauki ścisłe, stroniąc raczej od humanistycznych. Szala zwycięstwa przechyliła się jednak na korzyść tych drugich, kiedy to w okresie liceum zrezygnowałam z planów „ścisłych” studiów na rzecz zamiłowania do teatru. Postanowiłam rozwijać swoją pasję w zaocznej szkole aktorskiej oraz na dodatkowych lekcjach: śpiewu, dykcji, czy zadań aktorskich rozwijających wyobraźnię. Po kilku latach doskonalenia umiejętności w praktyce zdecydowałam się na podjecie studiów na kierunku: Kulturoznawstwo i wiedza o mediach, które w kompleksowy sposób uzupełniły i dostarczyły informacji z interesujących mnie zakresów: teatru, kina, reklamy, literatury czy mediów. Nieograniczone pomysły mogłam wcielać w życie realizując liczne plany, programy, kampanie w ramach programu studiów. Zdobyłam wiedzę i dodatkowe umiejętności. Równolegle godziłam studia z pracą w cukierni, gdzie starałam się po części wykorzystywać w praktyce zdobytą wiedzę i doświadczenia z zakresu badania i zaspokajania potrzeb klientów, nawiązywania nowych relacji, prezentacji produktu, pracy w zespole. Dzięki podjęciu współpracy z AIP otwierają się przede mną drzwi do realizacji twórczych pomysłów, poznania interesujących ludzi, sprawdzenia własnych możliwości oraz zdobycia nowej wiedzy i ciągłego rozwoju.

Powiększamy Kadrę AIP



Przedstawiamy Wam nową osobę, która z dniem dzisiejszym dołączyła do Kadry AIP Kraków w dziale marketingu. Patrycja chciała nam się przedstawić na wesoło i na poważnie.

"Cieszymy się, że będziemy mieli okazję pracować z tak kreatywną, pomysłową i zaskakującą z dnia na dzień osobą."



NA WESOŁO

Dawno, dawno temu…. jako mały przedszkolny szkrab przejawiałam zamiłowanie do kreatywnego i scenicznego działania (taniec i występy na scenie). Swoją ścieżkę nieświadomych (wtedy) do końca wyborów kontynuowałam jako uczeń szkoły podstawowej, wykazując się na konkursach recytatorskich oraz grając w szkolnych przedstawieniach. Sławę zyskałam dzięki pamiętnej postaci starego dziadka z watowymi, doczepianymi na kremie Bambino, wąsami. 
Moim drugim hobby stał się taniec współczesny, dzięki któremu przeobrażałam się w potwora, laleczkę oraz kuszącą piękność z Imperium Osmańskiego. By zachować równowagę rozwijałam także swój umysł, pilnie zgłębiając tajniki nauk ścisłych. I tak sielanka trwała do czasów liceum. Wydawać by się mogło, że moja kariera jest już z góry przesądzona – matura z matematyki, fizyki, studia na politechnice lub AGH – nic bardziej mylnego. Los okazał swe poczucie humoru i zepchnął mnie na meandry marzeń o szkole aktorskiej. Zawiodłam oczekiwania swoich rodzicieli i rzuciłam się w wir udoskonalania (oczywiście już wcześniej nabytego w przedszkolu) warsztatu aktorskiego. Podczas licznych lekcji oraz nauki w zaocznej szkole aktorskiej zgłębiłam tajne zakątki własnej wyobraźni, przekroczyłam ograniczenia czasu, epoki, a nawet płci. Teatr i scena otworzyły przede mną drzwi magicznego Sezamu. Lecz lata mijały, a zakończenia „i żyła długo i szczęśliwie” nie było widać. Wzięłam zatem sprawy w swoje ręce i postanowiłam spłatać psikus Losowi memu – obrałam kierunek: studia kulturoznawcze! Od tamtej pory zdobywam wiedzę z zakresu: reklamy, teatru, kina, literatury, mediów. Aczkolwiek duch mej wyobraźni nie umarł bez reszty. Wykorzystuję go do realizowania projektów, prac, kampanii w ramach prowadzonych zajęć oraz, ku zaskoczeniu licznych łasuchów, do sprzedaży słodkości w jednej z krakowskich cukierni. Dzięki niemu (z pozoru) zwykły pączek może przywołać dawne wspomnienia, zapach domu, ciepło babcinych dłoni, trzask ognia w kominku – może stać się wehikułem czasu. Mógłby to być piękny koniec tej historii, jednakże mściwy Los nie dał za wygraną. Pewnego dnia zapukał do mych drzwi i zostawił prezent podpisany: AIP. Po otworzeniu ujrzałam morze możliwości, głębię wyobraźni, otchłań wsparcia i przestworza otwartości. Sprawdziło się powiedzenie: od nienawiści jest niedaleko do miłości. Odparłam: wszystko przede mną! Z taką właśnie myślą zawierzyłam memu rycerzowi na białym koniu – Losowi (na który zawsze mam wpływ :)) – i żyć będę długo i szczęśliwie…. 

NA POWAŻNIE

Najmłodsze lata spędziłam w rodzinnej miejscowości pilnie się ucząc i rozwijając swoje zainteresowania taneczne i aktorskie. W szkole podstawowej preferowałam nauki ścisłe, stroniąc raczej od humanistycznych. Szala zwycięstwa przechyliła się jednak na korzyść tych drugich, kiedy to w okresie liceum zrezygnowałam z planów „ścisłych” studiów na rzecz zamiłowania do teatru. Postanowiłam rozwijać swoją pasję w zaocznej szkole aktorskiej oraz na dodatkowych lekcjach: śpiewu, dykcji, czy zadań aktorskich rozwijających wyobraźnię. Po kilku latach doskonalenia umiejętności w praktyce zdecydowałam się na podjecie studiów na kierunku: Kulturoznawstwo i wiedza o mediach, które w kompleksowy sposób uzupełniły i dostarczyły informacji z interesujących mnie zakresów: teatru, kina, reklamy, literatury czy mediów. Nieograniczone pomysły mogłam wcielać w życie realizując liczne plany, programy, kampanie w ramach programu studiów. Zdobyłam wiedzę i dodatkowe umiejętności. Równolegle godziłam studia z pracą w cukierni, gdzie starałam się po części wykorzystywać w praktyce zdobytą wiedzę i doświadczenia z zakresu badania i zaspokajania potrzeb klientów, nawiązywania nowych relacji, prezentacji produktu, pracy w zespole. Dzięki podjęciu współpracy z AIP otwierają się przede mną drzwi do realizacji twórczych pomysłów, poznania interesujących ludzi, sprawdzenia własnych możliwości oraz zdobycia nowej wiedzy i ciągłego rozwoju.

piątek, 5 lutego 2016

„Czy Polacy są przygotowani do zarabiania dużych pieniędzy?” [Rozmowa]



Działają w Polsce dopiero od 2004 roku, a już mogą pochwalić się licznymi sukcesami. Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości pomagają kolejnym młodym Polakom zaistnieć w świecie biznesu. O tym czym są startupy, jakie problemy mają młodzi przedsiębiorcy i w jakich branżach można osiągnąć sukces mówi w rozmowie Sebastian Kolisz, Partner Zarządzający AIP w Polsce Południowo-Wschodniej.

Sporo osób o Was słyszało, wiele z nich nadal nie wie, czym są startupy. Czym zajmujecie się w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości?


Sebastian Kolisz: Jako ogólnopolskie Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości zrzeszone w markę inkubatory.pl już od 2004 roku wspieramy młode osoby startujące w biznesie. 12 lat temu zajęliśmy się tym kompleksowo. Pierwsze lata ukierunkowaliśmy w takim modelu, który później okazał się dokładnie tym, czym stała się ideologia startupowa.

Byliście prekursorami?

Dokładnie, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że świat pójdzie w tym kierunku i będzie na to boom. My realizujemy tę ideologię od 10 lat, potem przyszło to ze Stanów Zjednoczonych i zostało określone jako startupy. Było to spójne z tym, co my robiliśmy już od kilku lat. Otrzymując środki z Unii Europejskiej stworzyliśmy w kraju 50 inkubatorów.

Można wyróżnić jedną definicję startupu?

Różne osoby różnie określają czym jest startup. Na pewno musi być on innowacyjny i skalowalny. Nie wystarczy stwierdzić: jestem przedsiębiorczy i założę firmę, żeby zarabiać pieniądze. Nie wszystkie firmy to startupy. My podeszliśmy do tematu sprawiedliwie. Działalność, która często była wytykana, że nie jest startupem, często potrzebowała doszlifowania i zmiany mentalności. Dzięki naszej pomocy udawało jej się zostać startupem. Wszystkie osoby działające w AIP mają swoje biznesy: to 2 tysiące aktywnych projektów. Jedne są już startupami, inne raczkują, ale każdy dąży do tego, żeby stworzyć sprzedawalny i innowacyjny produkt.

Jaki najbardziej nietypowy startup osiągnął sukces?



Mi się podobał tramwaj party. Ktoś pomyślał: weźmy tramwaj, dogadajmy się z urzędem i zróbmy w nim imprezę. Padały głosy, że to się nie uda, bo to komunikacja zbiorowa. Temat wypalił i tramwaj jeździł po Krakowie. Drugi pomysł to dom strachów. Znane są od dawna, ostatnio mówiono, że wesołe miasteczka padają. Dom strachów został zrobiony i spotkał się z fenomenalnym odbiorem. W planach jest stworzenie sieci domu strachów.


Startupy wielu osobom kojarzą się głównie z branżą IT.

To prawda, ale warto zwrócić uwagę, jak działa fenomen nowych trendów modowych. Takich firm jest cała masa no i wszyscy ubierają się w galeriach. Mimo to sukces w kilka lat osiągnęła marka Misbehave. Stworzyli wokół siebie prawdziwą religię. 80% produkcji sprzedawana jest za granicą i ludzie zabijają się o te ubrania.

Istotne jest też dotarcie do mas, zachowując przy tym jakość produktu.

Fenomenem jest zrobić model produktu rzemieślniczego, który jest projektowany niby indywidualnie, ale udaje się go wyskalować, co jest paradoksem. Owszem, dobry krawiec uszyje dwie kreacje w miesiąc, zarobi na tym duże pieniądze, ale to nie będzie startup. On tego nigdy nie wyskaluje, bo nie zrobi w tym czasie 100 takich kreacji. Sztuką jest zrobić indywidualne produkty, szyte na miarę, ale dla tysiąca osób.

Jak startupy reagują na zmianę?


Spotykamy się tutaj ze zjawiskiem pivotowania. Stare podejście do biznesu tutaj nie działa. Rozpisywanie biznesplanu na dwa lata do przodu to abstrakcja. Trzeba szybko obserwować rynek i reagować na zmiany. Kiedyś można było wyprodukować 1000 sztuk produktu i próbować to sprzedać. Gdy biznes się nie wstrzelił, trzeba było zrobić coś z tym, co nam zostało. W startupach jest inne myślenie. Produkt trzeba skroić na miarę klienta, a jeśli jest coś nie tak, musimy reagować natychmiastowo. Niektórzy w AIP przeszli drogę pivotowania na pięć sposobów, aby wstrzelić się w rynek.

Jakie największe problemy mają młodzi startupowcy?

Przede wszystkim musimy zmienić mentalność, bo wszystko zaczyna się w naszej głowie. Ludzie w Polsce nie są przygotowani do zarabiania wielkich pieniędzy. Błędy są popełniane już w samym procesie wychowania. Młodzi ludzie mają wzorzec życia z miesiąca na miesiąc i powielają to. Nie ma co ukrywać: większość Polaków jest przygotowana do pracy na etacie. Życia w niepewności trzeba się nauczyć. Ludzie wolą mieć pewne mniej niż niepewne więcej. Mając do wyboru 1500 złotych co miesiąc, a ryzyko z szansą na duży zysk, wybierają pierwszą opcję. Wielu nie potrafi też oszczędzać. Młodzi ludzie zarabiają pierwsze większe pieniądze i wydają je na np. na nowy ekskluzywny samochód.

Nie myślą długofalowo?

Wiem, że zabrzmi to brutalnie, ale jeżeli ktoś zarobił 100 tysięcy w rok, to stać go na samochód za 10 tysięcy. Może to przykra opinia, ale w pewnych środowiskach mówi się, że auto powinno być warte maksymalnie cztery pensje. Co to oznacza? Żeby działać bezpiecznie na rynku skrajnej niepewności, trzeba dzielić roczne zyski na 12 miesięcy. Potrzebna jest też specjalistyczna wiedza na temat biznesu. Ludzie boją się przepisów prawnych jak ciemności. Strach nie jest wynikiem braku światła, tylko niepewności, co znajduje się w pomieszczeniu. Ludzie boją się przepisów, bo jest to strach przed niewiedzą.

W Polsce zawiłości prawne są jednak znaczące, jak AIP może w tym pomóc?

Niestety dalej nie jest tak jak powinno być, jeśli chodzi o rejestrację i prowadzenie firmy w Polsce. Sprowadza się to głównie do chorego systemu podatkowego, kompletnie niekorzystnego dla przedsiębiorców. W AIP pomagamy w tym jak tylko się da. Od działalności w AIP nie płaci się ZUS-u. Unikamy wydatku 1000 złotych miesięcznie, więc na samym starcie mamy 12 tysięcy oszczędności w skali roku. U nas nie płaci się też podatku dochodowego od firmy. Firmy w AIP są zwolnione również z VAT-u, korzystając ze swoich usług pomiędzy sobą. Najprościej mówiąc użyczamy osobowości prawnej do prowadzenia działalności biznesowej, dzięki czemu nie trzeba od razu rejestrować własnej działalności lub spółki. Dodatkowo dajemy: możliwość wystawiania faktur, doradztwo prawne oraz możliwość korzystania z nowoczesnej, kompleksowo wyposażonej przestrzeni biurowej. To oczywiście nie wszystko, w AIP Kraków organizujemy regularne tematyczne szkolenia pn. StartUp Training, spotkania z ekspertami oraz spotkania społecznościowo-networkingowe.

Mimo wszystko wiele osób nie decyduje się na biznes, ponieważ nie mają gotówki.

Wiele młodych osób błędnie stawia finansowanie na pierwszym miejscu. Według mnie jest to ostatni czynnik. Niektórzy chcieliby dostać na start 100 tysięcy, a nie mają mentalności do prowadzenia biznesu oraz wiedzy. To tak nie działa.

Czy opłaca się korzystać z pomocy inwestora?

Wyobraźmy sobie, że na świecie przynajmniej 2-3 osoby myślą w tym samym czasie o identycznym biznesie. Jeżeli będziemy powoli odkładać pieniądze, to za pół roku będziemy uprzedzeni przez konkurencję. Już teraz trzeba podjąć decyzję, czy korzystamy z pomocy inwestora. Ktoś może powiedzieć: mam się dzielić z inwestorem udziałami w firmie? Liczy się czas, albo zrobimy to szybko z pieniędzmi zewnętrznymi, albo w ogóle. Dlatego też warto korzystać z pomocy inwestora oraz aplikować o środki zewnętrzne np. z naszego funduszu Seed Capital w AIP.

Jakie biznesy się sprawdzają?

Zauważyłem pewien fenomen, który sprawdził się po moich kilkuletnich obserwacjach. Wyłoniły się trzy segmenty rynku, w których ludzie zarabiają pieniądze. Szeroko pojęty design: zobaczmy, ile mamy programów o metamorfozach i modzie. Wokół nich pojawiają się startupy i zarabiają pieniądze. Drugi segment to rozrywka. Polak, który ma do dyspozycji wolny czas, zastanawia się na co wydać pieniądze. Standard życia się poprawia i jesteśmy w stanie wydać na rozrywkę coraz więcej. Trzeci segment to branża IT. Nie jest żadną nowością, że działa ona świetnie, ale jest tu jeszcze ogrom pracy do wykonania. Tu też będą powstawać kolejne startupy.

„Czy Polacy są przygotowani do zarabiania dużych pieniędzy?” [Rozmowa]



Działają w Polsce dopiero od 2004 roku, a już mogą pochwalić się licznymi sukcesami. Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości pomagają kolejnym młodym Polakom zaistnieć w świecie biznesu. O tym czym są startupy, jakie problemy mają młodzi przedsiębiorcy i w jakich branżach można osiągnąć sukces mówi w rozmowie Sebastian Kolisz, Partner Zarządzający AIP w Polsce Południowo-Wschodniej.

Sporo osób o Was słyszało, wiele z nich nadal nie wie, czym są startupy. Czym zajmujecie się w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości?


Sebastian Kolisz: Jako ogólnopolskie Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości zrzeszone w markę inkubatory.pl już od 2004 roku wspieramy młode osoby startujące w biznesie. 12 lat temu zajęliśmy się tym kompleksowo. Pierwsze lata ukierunkowaliśmy w takim modelu, który później okazał się dokładnie tym, czym stała się ideologia startupowa.

Byliście prekursorami?

Dokładnie, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że świat pójdzie w tym kierunku i będzie na to boom. My realizujemy tę ideologię od 10 lat, potem przyszło to ze Stanów Zjednoczonych i zostało określone jako startupy. Było to spójne z tym, co my robiliśmy już od kilku lat. Otrzymując środki z Unii Europejskiej stworzyliśmy w kraju 50 inkubatorów.

Można wyróżnić jedną definicję startupu?

Różne osoby różnie określają czym jest startup. Na pewno musi być on innowacyjny i skalowalny. Nie wystarczy stwierdzić: jestem przedsiębiorczy i założę firmę, żeby zarabiać pieniądze. Nie wszystkie firmy to startupy. My podeszliśmy do tematu sprawiedliwie. Działalność, która często była wytykana, że nie jest startupem, często potrzebowała doszlifowania i zmiany mentalności. Dzięki naszej pomocy udawało jej się zostać startupem. Wszystkie osoby działające w AIP mają swoje biznesy: to 2 tysiące aktywnych projektów. Jedne są już startupami, inne raczkują, ale każdy dąży do tego, żeby stworzyć sprzedawalny i innowacyjny produkt.

Jaki najbardziej nietypowy startup osiągnął sukces?



Mi się podobał tramwaj party. Ktoś pomyślał: weźmy tramwaj, dogadajmy się z urzędem i zróbmy w nim imprezę. Padały głosy, że to się nie uda, bo to komunikacja zbiorowa. Temat wypalił i tramwaj jeździł po Krakowie. Drugi pomysł to dom strachów. Znane są od dawna, ostatnio mówiono, że wesołe miasteczka padają. Dom strachów został zrobiony i spotkał się z fenomenalnym odbiorem. W planach jest stworzenie sieci domu strachów.


Startupy wielu osobom kojarzą się głównie z branżą IT.

To prawda, ale warto zwrócić uwagę, jak działa fenomen nowych trendów modowych. Takich firm jest cała masa no i wszyscy ubierają się w galeriach. Mimo to sukces w kilka lat osiągnęła marka Misbehave. Stworzyli wokół siebie prawdziwą religię. 80% produkcji sprzedawana jest za granicą i ludzie zabijają się o te ubrania.

Istotne jest też dotarcie do mas, zachowując przy tym jakość produktu.

Fenomenem jest zrobić model produktu rzemieślniczego, który jest projektowany niby indywidualnie, ale udaje się go wyskalować, co jest paradoksem. Owszem, dobry krawiec uszyje dwie kreacje w miesiąc, zarobi na tym duże pieniądze, ale to nie będzie startup. On tego nigdy nie wyskaluje, bo nie zrobi w tym czasie 100 takich kreacji. Sztuką jest zrobić indywidualne produkty, szyte na miarę, ale dla tysiąca osób.

Jak startupy reagują na zmianę?


Spotykamy się tutaj ze zjawiskiem pivotowania. Stare podejście do biznesu tutaj nie działa. Rozpisywanie biznesplanu na dwa lata do przodu to abstrakcja. Trzeba szybko obserwować rynek i reagować na zmiany. Kiedyś można było wyprodukować 1000 sztuk produktu i próbować to sprzedać. Gdy biznes się nie wstrzelił, trzeba było zrobić coś z tym, co nam zostało. W startupach jest inne myślenie. Produkt trzeba skroić na miarę klienta, a jeśli jest coś nie tak, musimy reagować natychmiastowo. Niektórzy w AIP przeszli drogę pivotowania na pięć sposobów, aby wstrzelić się w rynek.

Jakie największe problemy mają młodzi startupowcy?

Przede wszystkim musimy zmienić mentalność, bo wszystko zaczyna się w naszej głowie. Ludzie w Polsce nie są przygotowani do zarabiania wielkich pieniędzy. Błędy są popełniane już w samym procesie wychowania. Młodzi ludzie mają wzorzec życia z miesiąca na miesiąc i powielają to. Nie ma co ukrywać: większość Polaków jest przygotowana do pracy na etacie. Życia w niepewności trzeba się nauczyć. Ludzie wolą mieć pewne mniej niż niepewne więcej. Mając do wyboru 1500 złotych co miesiąc, a ryzyko z szansą na duży zysk, wybierają pierwszą opcję. Wielu nie potrafi też oszczędzać. Młodzi ludzie zarabiają pierwsze większe pieniądze i wydają je na np. na nowy ekskluzywny samochód.

Nie myślą długofalowo?

Wiem, że zabrzmi to brutalnie, ale jeżeli ktoś zarobił 100 tysięcy w rok, to stać go na samochód za 10 tysięcy. Może to przykra opinia, ale w pewnych środowiskach mówi się, że auto powinno być warte maksymalnie cztery pensje. Co to oznacza? Żeby działać bezpiecznie na rynku skrajnej niepewności, trzeba dzielić roczne zyski na 12 miesięcy. Potrzebna jest też specjalistyczna wiedza na temat biznesu. Ludzie boją się przepisów prawnych jak ciemności. Strach nie jest wynikiem braku światła, tylko niepewności, co znajduje się w pomieszczeniu. Ludzie boją się przepisów, bo jest to strach przed niewiedzą.

W Polsce zawiłości prawne są jednak znaczące, jak AIP może w tym pomóc?

Niestety dalej nie jest tak jak powinno być, jeśli chodzi o rejestrację i prowadzenie firmy w Polsce. Sprowadza się to głównie do chorego systemu podatkowego, kompletnie niekorzystnego dla przedsiębiorców. W AIP pomagamy w tym jak tylko się da. Od działalności w AIP nie płaci się ZUS-u. Unikamy wydatku 1000 złotych miesięcznie, więc na samym starcie mamy 12 tysięcy oszczędności w skali roku. U nas nie płaci się też podatku dochodowego od firmy. Firmy w AIP są zwolnione również z VAT-u, korzystając ze swoich usług pomiędzy sobą. Najprościej mówiąc użyczamy osobowości prawnej do prowadzenia działalności biznesowej, dzięki czemu nie trzeba od razu rejestrować własnej działalności lub spółki. Dodatkowo dajemy: możliwość wystawiania faktur, doradztwo prawne oraz możliwość korzystania z nowoczesnej, kompleksowo wyposażonej przestrzeni biurowej. To oczywiście nie wszystko, w AIP Kraków organizujemy regularne tematyczne szkolenia pn. StartUp Training, spotkania z ekspertami oraz spotkania społecznościowo-networkingowe.

Mimo wszystko wiele osób nie decyduje się na biznes, ponieważ nie mają gotówki.

Wiele młodych osób błędnie stawia finansowanie na pierwszym miejscu. Według mnie jest to ostatni czynnik. Niektórzy chcieliby dostać na start 100 tysięcy, a nie mają mentalności do prowadzenia biznesu oraz wiedzy. To tak nie działa.

Czy opłaca się korzystać z pomocy inwestora?

Wyobraźmy sobie, że na świecie przynajmniej 2-3 osoby myślą w tym samym czasie o identycznym biznesie. Jeżeli będziemy powoli odkładać pieniądze, to za pół roku będziemy uprzedzeni przez konkurencję. Już teraz trzeba podjąć decyzję, czy korzystamy z pomocy inwestora. Ktoś może powiedzieć: mam się dzielić z inwestorem udziałami w firmie? Liczy się czas, albo zrobimy to szybko z pieniędzmi zewnętrznymi, albo w ogóle. Dlatego też warto korzystać z pomocy inwestora oraz aplikować o środki zewnętrzne np. z naszego funduszu Seed Capital w AIP.

Jakie biznesy się sprawdzają?

Zauważyłem pewien fenomen, który sprawdził się po moich kilkuletnich obserwacjach. Wyłoniły się trzy segmenty rynku, w których ludzie zarabiają pieniądze. Szeroko pojęty design: zobaczmy, ile mamy programów o metamorfozach i modzie. Wokół nich pojawiają się startupy i zarabiają pieniądze. Drugi segment to rozrywka. Polak, który ma do dyspozycji wolny czas, zastanawia się na co wydać pieniądze. Standard życia się poprawia i jesteśmy w stanie wydać na rozrywkę coraz więcej. Trzeci segment to branża IT. Nie jest żadną nowością, że działa ona świetnie, ale jest tu jeszcze ogrom pracy do wykonania. Tu też będą powstawać kolejne startupy.